-No niestety. Wepchnięcie mnie do wody nie podziała - odparł basior i ułożył się na ziemi jakby na coś czekał
-Będę musiała wytężyć swój mózg i pomyśleć. - westchnęłam i podeszłam do tafli wody
Zanurzyłam łeb. Wydawało się jakby dno osunęło się i zrobiło się głębiej. Ale może to tylko złudzenie? Nie ważne. Cały czas myślałam o tym jak przekonać basiora aby powiedział mi to o czym myślał.
Wędrowałam wzrokiem po dnie ,,jeziorka,,. Dostrzegłam coś co mnie zaciekawiło. Wynurzyłam łeb z pod wody aby naprać powietrza.
-Zaraz wrócę - powiedziałam i dałam nura w wodę.
No nic. To pewnie tylko zwykłe rośliny. Ah ta natura. Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Powoli zaczynało kończyć mi się powietrze. Szybkimi i silnymi ruchami łap zaraz znalazłam się na powierzchni. Wyszłam na brzeg i otrzepałam się tak aby woda nie spadła na Ontari'ego. On naprawdę wyglądał na zamyślonego. Jego oczy tkwiły w bezruchu. Patrzył się w jeden i ten sam punkt. Podnosiła się tylko jego klatka piersiowa podczas oddychania. Nagle gdyby nic obrócił głowę w moją stronę.
-I co wymyśliłaś już jak masz mnie przekonać? - zapytał z ciekawości
-Myślę ! - powiedziałam
Mój mózg zaczął proponować mi coraz to głupsze pomysły. Naprawdę wepchnięcie go do wody nie wystarczy?! Przekonać go.. Przekonać go.... Jak to mówią... Raz się żyje !
-Ontari...- podeszłam bliżej basiora..
Bliżej.. i bliżej.
-Wymyśliłaś? - zapytał
Zniżyłam łeb. Wraz z basiorem stykaliśmy się nosami. Patrzyłam mu prosto w oczy. Odchyliłam lekko głowę po czym delikatnie polizałam basiora po pysku.
Ontari?
Musiałam to zrobić XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz