Układały się bodajże do snu, lecz gdy tylko nas zobaczyły wstały i zerkały w naszą stronę.
-Chyba już się do nas przyzwyczaiły.- posłałem jej uśmiech
-Jak widać- odwzajemniła go i podeszła bliżej. Polizała je po pyszczkach. Basiorki powoli wygramoliły się ze swojego posłania i Rei podszedł do mnie. Zaczął mnie ciągnąć za ogon, w między czasie Sabal próbował wskoczyć Shimie na plecy.
-Nie za duże to ich posłanie? Ja z nimi bym się tam zmieściła- rozmawialiśmy w czasie rozmowy z młodymi.
-Wiesz. Pokój gościnny dla dorosłego wilka,- mówiłem i przyciągnąłem Rei'a do mojego pyska, lecz ten wrócił do ciągnięcia ogona.
-W takim razie gdzie śpi Mokari?
-Na górnym piętrze- powiedziałem spokojnie
-Masz tu kila pięter?- uniosła brew
-A jakże. Cały klif do mojej dyspozycji. Jest "parter", od wejścia i te okoliczne pokoiki. Na przykład to miejsce gdzie teraz jesteśmy. Na górę są coś a'la schody i tam ma piętro Mokar. Można też zejść na dół.
-Brzmi ciekawie
-Jak je za jakiś czas uśpimy to ci pokażę
-Jeśli chcesz- uśmiechnęła się
-A jak- położyłem się na plecach. Rei przerzucił mi się na pysk, z czego mój ogon był zadowolony.
-Chyba Sabal też chce po tobie poskakać- powiedziała wadera gdy tylko zobaczyła czarnego basiorka biegnącego w moją stronę. Przyszykowałem się, że zaraz wskoczy mi na pysk czy brzuch. I skoczył... tyle, ze nie tam gdzie powinien. Odsunąłem się szybko i wstałem
-Nie tam- syczałem, a Shima nawet nie próbowała ukryć śmiechu
-Jednak wybrał miejsce osadzone niżej niż brzuch- nadal się chichrała
-To może jednak niech teraz idą spać
-No co ty, wszyscy dobrze się bawią- mówiła i łapała oddech.
-Idziemy?
-No dobrze- wyszliśmy, a przed tem ułożyliśmy je do snu. Gdy już chrapały „zaszyłem” te wejście
-Idziemy?- spytała
-Az tak chcesz tam iść? To tylko hm... piwnica? -zadałem pytanie- Okey, ruszajmy- wskazałem jej drogę. Weszliśmy w średniej wielkości korytarzyk.. Po ścianach wiły się fioletowe, bądź zielone pnącza.
-Skoro tutaj jest taka „dekoracja” to pewnie na końcu będzie przepięknie. Zgadłam?
-Jak kto woli, dla mnie to po prostu piwnica, albo basen
-Basen?- uniosła brew
Minęło kilka minut. Byliśmy już u podstawy klifu. Naszym oczom ukazał się widok
-To ten twój basen?
-Nie, nie.- ucichnąłem się- tam w prawo za skałą, jest taki a'la pokoik, z lewej tak samo. My idziemy prosto.
-Duży ten klif. Jak to właściwie znalazłeś?
-Jakoś. Po prostu najpierw był tylko parter i pierwsze piętro, ale po jakimś czasie zwaliła się ściana i odkryłem to.
Nie minęła chwila, gdy już znaleźliśmy się na miejscu.
-Na prawdę tu ładnie- przysiadła
-Jak kto woli. Ja już się przyzwyczaiłem
-Czy do piękna można się przyzwyczaić?- spytała
-Bawisz się w filozofa?- zaśmiałem się i usiadłem obok niej
-Przeszkadza ci to?
-Nie aż tak bardzo. Ale wiesz....
-Ha, ha- stuknęła mnie w bark- To może idziemy się kąpać?
-W sumie możemy- Wadera poderwała się i wskoczyła do wody, tym samym mnie oblewając. Zanurzyłem się po niej. Kapel, chlapanie, minęła chwilaaa.
Wyszedłem pierwszy na brzeg.
-Coś się stało?- wadera usadowiła się obok mnie
-Nie, nic.
-Inaczej się zachowujesz. Wiesz, nie tak jak ty.
-Po prostu za dużo myślę
-O czym?
-Nie wiem czy chcę mówić
-No, mi możesz!
-To mnie przekonaj...- rzekłem
Shima?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz