Hmm i on na serio myśli, że się tak po prostu od niego odczepię i iż uda mu się spławić mnie kilkoma słowami i warknięciami ? Pff też coś. W tępię natychmiastowym pobiegłem sprintem i już byłem na drugim końcu jeziora.
-No co tak ode mnie uciekasz ? -zapytałem wesoło.
-Jesteś mega upierdliwy wiesz ? -fuknął.
-Wiem, ale na ogół tylko w tej formie i zachowuje się jak jakiś nastolatek, ale normalnie jestem dość spokojny i próbuję się nikomu nie narzucać -zacząłem biegać w miejscu.
-Czyli to nie jest twoja pierwotna postać ? Spokojny i mniej upierdliwy, jakoś w to nie wieże.
-Nie, nie jest, ale mniejsza, może ci kiedyś zaprezentuje wszystkie formy, ale teraz powiedz coś o sobie. Jaką funkcję pełnisz w watasze ? Kim w niej jesteś ?
-A ten ciągle o tej watasze... -westchnął- Ale niech ci będzie... Jestem przywódcą morderców.
-Hmm mogłem się domyślić -usiadłem i strzeliłem w powietrzu ogonem jak biczem.
-A Ty ? Kim jesteś ? -zapytał od niechcenia.
-Głównie to lekarzem, ale po części też szpiegiem.
-Fakt jesteś mały i łatwo ci się gdzieś schować i nawet szybki, a to też się przydaje. Jednak nie masz skrzydeł co jakby nie patrzeć jest minusem.
-Mam skrzydła, ale nie w tej formie. Hmm, ale raczej głównie będę się skupiać na stanowisku lekarza.
-Ty i lekarz ? Zapamiętam i raczej nigdy u ciebie nie zawitam.
-Rób co chcesz -wzruszyłem ramionami - Ale wątpię aby ktoś inny pomógł ci jeśli będziesz miał poważniejszą ranę lub jakieś złamanie.
-Doskonale dam sobie radę sam, nie potrzebuję niczyjej pomocy.
-Dobrze, to twój wybór -powiedziałem po czym zapadła cisza. Killer położył głowę na łapach i zamknął oczy, pewnie napawał się ciszą gdy akurat nic nie mówię heh. Położyłem się na plecach i patrzyłem w niebo kątem oka nadal obserwując smoka. Nagle z lasu dobiegł dziwny hałas. Killer otworzył oczy i podniósł łeb, a ja normalnie usiadłem i zacząłem wpatrywać się w las.
<Killer? Ty też wybacz iż tak późno odpisuje, ale miałam odcięty internet i wyjazd nad morze>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz