Od Vatariath


Już od jakiegoś czasu odliczałam czas pozostały do chwili gdy Aceiro zbada moje skrzydło i będę mogła latać! Nie mogłam się doczekać. Ale to już dziś! Za dokładnie 4 godziny, 27 minut i 15 sekund będę mogła się wybić od ziemi, rozłożyć skrzydła i polecieć! ,,Nie wierzę, że wytrzymałam!’’ – pomyślałam i położyłam się aby troszkę podrzemać.
*** 4 godz. 26 min. i 15 sekund później ***
,,To już teraz’’ – pomyślałam z uśmiechem i poszłam w stronę smoka.
- Witaj, Ace! – Krzyknęłam.
Aceiro odwrócił się do mnie.
- Gotowa na badanko? – zaśmiał się.
- Pewnie!
- Tylko wiesz, że jak coś się nie zrosło to będziesz musiała jeszcze poczekać, tak?
Westchnęłam. Tu właśnie był jeden problem.
- Tak. – Szybko otrząsnęłam się z przemyśleń.
Zaczął mnie badać. Miał dziwną minę po czym poznałam, że coś poszło nie tak jak potrzeba.
- Powiedz mi… - zaczął zamyślony. – Latałaś gdy miałaś to zakazane?
- Nie…
Smok uniósł brew, jeśli można tak powiedzieć.
- No, może raz…! – przyznałam.
Ehhh…! Musiałaś, prawda? – spytał zażenowany.
- Poniosło mnie.
Pokręcił głową.
- Nie zrosło ci się do końca… - zaczął.
Spuściłam głowę.
- Ale będziesz mogła latać. – dokończył.
Skoczyłam prostując skrzydła z zaskoczenia.
- Serio?! – nie wierzyłam własnym uszom.
- Tak, ale nie szybko. Tak rekreacyjnie.
- Oczywiście. - ,,Co tam powoli jak będę latać!’’ pomyślałam.
- Leć już.
- Ok.
- Tylko pamiętaj. Jeśli będziesz latać szybko nie zrośnie ci się to i na zawsze utkniesz na ziemi!
- Yhh…! Zapamiętam!
Nie wierzyłam! Leciałam, naprawdę leciałam! Leciałam i miałam opóźnienie 7 minut od zamierzanego czasu! ,,Nie tak źle!'' uśmiechnęłam się do siebie.
Już chciałam przyśpieszyć gdy przypomniałam sobie słowa mojego lekarza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^