Od Vatariath- do Responso

Patrzyłam z zazdrością jak jakiś smok lata. Już chciałam się wznieść i także polecieć, ale usłyszałam za sobą głos przechodzącego Aceiro:
- Jeszcze nie możesz, ale już nie długo… - reszty nie usłyszałam bo też się wzniósł i poleciał.
Eh… - Westchnęłam cicho.
Minęło parę minut i smok, którego widziałam na górze wylądował obok.
- Co jest, młoda? Nie możesz latać? – spytał wesoło.
- Nie mogę. – znów westchnęłam opuszczając głowę. – Przecież nic mi nie jest, lekkie złamanie i już!
- Aceiro bardzo rzadko się myli. Można powiedzieć, że wcale.
Popatrzyłam na niego. Nie żartował sobie ze mnie.
- Poczekaj z cierpliwością idź, odpocznij, potem niebo należy do Ciebie.
- Tak, chyba masz rację…
- Chyba? – uniósł brew i uśmiechnął się.
- Masz rację. – Także się uśmiechnęłam.


Responso?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^