Poszedłem nad Jezioro, trochę odpocząć po misji zwiadowczej. Spotkałem tam Kasadi, z którą byłem na owej misji.
- Jak tam? – spytała.
Spojrzałem na nią.
- Ok. – powiedziałem tylko i zacząłem pić wodę z jeziora.
W czasie zwiadu nie mieliśmy czasu pogadać, choćby o drobnostkach, takich jak samopoczucie, na co i tak nie miałem ochoty mimo, że Morte wydawała się bardzo miła i prawdopodoie tak samo samotna. Zobaczyliśmy Wilka Północy bardzo blisko Lasu Fuge. Musieliśmy to sprawdzić z ukrycia. Okazało się, że prawdopodobnie po prostu się zgubił.
- Zobaczyłeś jakieś inne wilki? – Kasadi spróbowała trochę mnie ożywić.
- Nie – odpowiedziałem bez entuzjazmu.
- Zawsze jesteś taki małomówny i ponury?
- Chyba.
Wadera, w końcu uznała, że to bezsensu próbować nawiązać ze mną kontakt i już miała odlecieć…
- A Ty jak się czujesz?
- Ja? Dobrze. – powiedziała ze zdziwieniem.
Poczułem, że jednak ona może być bardzo dobrą przyjaciółką, a ja nie mogę się do końca życia przyjaźnić tylko z Vatariath. W końcu częściej będziemy ze sobą przebywać jako Zwiadowcy. Dobrze by było abyśmy się lepiej znali. W niektórych momentach będziemy musieli sobie ufać.
Kasadi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz