Popatrzyłem na waderę.
-I tak tam wrócimy- próbowała się zaśmiać, lecz widać było iż jest zmęczona
-Ale najpierw musimy się przygotować.
-W sensie?
-Cóż, normalną bronią ich nie zabijesz... Dlaczego takie rzeczy zawsze muszą być utrudnione?
-Dobra, normalna broń odpada, magia?
-Tylko kryształy, i połączone z ogniem. Czyli jesteśmy w miejscu. Potrzebujemy zwierzęcia
-Smoka? Feniksa?- zaczęła wyliczać, pewnie dalej by to robiła gdybym jej tego nie przerwał
-Nie. To inne zwierze. Ojciec mi o nim opowiadał. Nie dokładnie to pamiętam. Rysował je jednak na jednej ze swojej mapy
-A więc po nią chodźmy
-Tylko zawołam Mokari'ego- wysłałem przyjacielowi telepatyczną wiadomość
-Mokari to twój smok?
-Jep, on pomoże nam się dostać na klif. Musiałem sobie wybrać takie miejsce- zaśmiałem się- Niby można tam normalnie wejść, ale wolę żebyś mi nie spadła- zaśmialiśmy się.
Po chwili niebo zasłonił kształt, a my byliśmy w wielkim cieniu. Gad usiadł z gracją i siłą na ziemi.
-Mokari!- wrzasnąłem na niego ze złą miną, ten tylko zniżył łeb
-Mówiłeś coś? Nie słyszałem cię z góry
-Mógłbyś być mniejszy? Rozumiem, ze twój pierwotny rozmiar może z łatwością zakryć ogromny zamek, ale błagam cię. Nie popisuj się- gdy wysłuchał mojego monologu zmienił rozmiar. Był teraz może tylko z 2 razy większy od Dowódcy Smoków- Wybacz mi Shima za niego. Czasami nie rozumie, ze urodził się w randze największych smoków
-Nie szkodzi, ale fakt, jest ogromny
-Dziękuje- posłał jej lekki uśmiech
-Panie przodem- pomogłem jej wsiąść a sam usiadłem obok niej. Moki posiadał umiejętność dostosowywania łusek więc ułożył je w ten sposób aby waderze było w miarę wygodnie. Uśmiechnąłem się do niej i ruszyliśmy.
Siedzieliśmy obok siebie i rozmawialiśmy trochę. Po jakichś 15- nastu minutach dotarliśmy na miejsce. Smok wysadził nas na półce skalnej i wszedł do środka. Jaskinia była w sam raz. No może tylko "trochę" musiał się zmniejszyć. Ale i tak miała 10 metrów wysokości (xd)
-Witam w moich skromnych progach. Jesteś tutaj pierwszym gościem
-Miło, jednak gdzie masz tę mapę?
-Już ją biorę- poszedłem do swojej "sypialni". Zabrałem pochwę z mapą i wyjąłem oczywiście zawartość. Spojrzałem na górny, prawy róg. Była tam..
-Co to za zwierze?- spytała
-Nie wiem. Ale jest chyba narysowane tylko w połowie
- Poznaję ten rysunek- powiedziała- coś podobnego znajduje się w sali treningowej
-To pewnie będzie druga część. Ruszamy natychmiast. Dolecimy stąd
-Jeśli Mokari nam pomoże to na pewno
-Ja tam bym na niego nie liczył. I tak po wypadku trudno mu się lata
-Wypadku?
-Kilka miesięcy temu uderzył w drzewo i podobno nadal go to złamanie boli
-To jak tam dotrzemy nie chcąc go zamęczać?
-Za mną- wyszliśmy na dużą półkę skalna- Tak będzie najszybciej. Wybacz, ale mam tylko jedną
-Czy to paralotnia- zrobiła krok do tyłu
-Tak, zrobiona z wytrzymałych gałęzi i liści. Zmieścimy się oboje i zdołamy dolecieć
-Nie spadniemy?
-Zaufaj mi- spojrzałem jej w oczy
Shima?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz