Siedzieliśmy na smoku. Nie byłem przyzwyczajony do tak szybkiego latania. Jakbym gnał z prędkością światła
-Jak myślisz po co przyleciał?- zdołałem wydusić do Aro opierając się połykanemu wiatrowi
-Nie mam pojęcia, ale zaraz go tu nie będzie, a jeśli się nie zgodzi to zostanie po nim tylko krew i zimne zwłoki- powiedział szorstko
Było widać, że nie zawsze był miłym basiorem. Teraz, kiedy tego wymagano stał się nieobliczalny.
Czasami można byłoby się zacząć bać. Na przykład teraz, kiedy leci się na dużej wysokości.. heh
Aro?
Wybacz, że krótkie :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz