Patrzyłem chwilę w swoje odbicie. Nagle zostało ono rozmyte przez poruszenie się tafli wody. Spojrzałem w stronę ruchu. Była to Alice która zanurzyła łapy w wodzie. Była zaparzona w księżyc.
-O czym tak rozmyślasz?-zapytałem patrząc się w jej stronę
Wadera drgnęła.
-Jest bardzo piękny księżyc i jeziora, a ja...-urwała
-Niech zgadnę, kąpiesz się tutaj?-powiedziałam i zacząłem szukać dogodnego miejsca do drzemki.
-Tak...
-Nie będę podglądać.-odparłem i położyłem się spać
Od razu odpłynąłem.
-Dlaczego?!-usłyszałem swój głos. Obserwowałem wszystko
-Naucz się. Kto będzie zły, ten nigdy nie zazna szczęścia wiecznego! Twoja głupota cię zgubiła. Gdybyś tylko patrzył dokładnie z łatwością dostrzegłbyś że jest to przeklęty kamień. Jednak jesteś zbyt pyszny. Więc masz nauczkę. Będziesz na wieczność samotny. A amulet może wyciągnąć tylko ktoś kto ma czyste serce i ktoś kto bezgranicznie cie kocha!
Wtedy sen się urwał.
-Kocha...-powtórzyłem
-kocha?-Alice stał obok
zawstydziłem się.
-Nie ważne.-spojrzałem na nią. Była mokra.-Jak kąpiel?
Alice?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz