Od Kasadi- cd Aro

Usłyszałam słowa, które wypowiadał wilk. Słyszałam je tak dobrze, jakby szeptał je wprost do mojego ucha. Zdziwiłam się, ponieważ dobrze wiedziałam, że basior mówił to szeptem. Powróciłam do czytania historii wojny. Każde przeczytane przeze mnie słowo przeobrażało się w obraz pojawiający mi się przed oczami. W pewnej chwili poczułam się jakbym przeniosła się w czasie. Dookoła słyszałam krzyki przerażenia, wściekłości i rozpaczy. W pewnym momencie poczułam jak ostrze przebija mi grzbiet i brzuch. Raz, drugi, trzeci.. Spojrzałam na własny brzuch spodziewając się krwi, ale ujrzałam tylko swoje szarawe od kurzu futro. Wielkimi oczami wpatrywałam się we własną sierść nie mogąc zrozumieć skąd bierze się ten okropny ból. Nagle w sali treningowej rozległ się okrutny, ochrypły śmiech. Na myśl przywoływał tylko obraz śmierci. Sierść na grzbiecie zjeżyła mi się, a ból natychmiast zniknął. Popatrzyłam w stronę pomnika. Miałam wrażenie, że to właśnie z niego wydobywa sie ten okropny śmiech, który odbijał się echem od ścian sali. Zerknęłam na Aro. Zdawało się, że wilk niczego nie słyszy. Ponownie przyjrzałam się pomnikowi. Było w nim coś.. Niepokojącego.. I coś co kazało mi się do niego zbliżyć. Rozłożyłam skrzydła i wzleciałam na wysokość oczu pomnika. Przeszedł mnie znajomy dreszcz, który zawsze uprzedzał złe bądź nieprzyjemne doświadczenia. Oczy kamiennego stwora rozbłysły na czerwono, a ja poczułam jak stworzenie wciąga mnie w jakąś otchłań.

*****

Wpadłam do wody. Chwila.. WODA?! Otworzyłam oczy i rozejrzałam się. Naprawdę byłam w wodze. Jednak ta woda była ciemna, gęsta.. Przyprawiała o ciarki. Próbowałam spojrzeć w górę, jednak coś ściągnęło mój pysk w dół. Pode mną nie widziałam nic oprócz własnych łap. Spróbowałam poruszyć łapami by przepłynąć kawałek, jednak na daremno. Moje ruchy sprawiały tylko, że zapadałam się w ciemną otchłań coraz bardziej. Nagle woda wokół mnie zawirowała, a po chwili z białego dymu powstały różne obrazy, które się ruszały. Były to obrazy walki. A raczej zabijania różnych wilków. Wszędzie była krew, mnóstwo krwi. "Gdzie ja jestem//?" spytałam w myślach samą siebie. Przyglądałam się uważnie obrazom. Jeden z nich zwrócił moją uwagę. Był nieco oddalony od innych, jakby nie był tym czym były pozostałe.. Podpłynęłam do niego. Tym razem, o dziwno, moje ruchy popchnęły mnie na przód zamiast w dół. Zatrzymałam się tuż przed obrazem i wpatrywałam się w wilka, który umierał na moich oczach. Przypominał mi kogoś, lecz nie mogłam uświadomić sobie kogo.. Nagle mnie olśniło. Ten wilk to był Aro.. To nie były obrazy, lecz wspomnienia, a ja nie znajdowałam się w wodzie tylko w umyśle.. Rồng Đen'a. Ale przecież Aro żyje więc to nie mogło być wspomnienie. Chyba, że.. Chyba, że było to marzenie. Ton tłumaczyłoby dlaczego jest oddalone od innych.
-Piękna wizja przyszłości, nieprawdaż..?-zasyczało mi coś tuż obok ucha. Szybko odwróciłam łeb, lecz niczego nie zauważyłam. Znowu rozległ się ten przerażający śmiech.
-Nie bój się.. Jesteśmy tacy sami, możesz mi wierzyć..-syczał właściciel umysłu-Oboje zawładniemy najpierw smokami i wilkami.. A potem całym światem!-roześmiał się złowrogo. Wpatrywałam się w martwego basiora jak zaczarowana. Nie mogłam oderwać oczu od tego marzenia. Czułam, że im dłużej wpatruje się w ten obraz ty większą przyjemność sprawia mi myśl, że wilk umrze.
-Z twoją pomocą z łatwością powrócę do świata żywych i zabiję Wilczego Dowódce..
Dwa ostatnie słowa podziałały na mnie jak zaklęcie. Oderwałam się od marzenia i spojrzałam w górę. Zobaczyłam małe światło, które z każdą chwilą malało coraz bardziej. Zmrużyłam oczy i zaczęłam mocno przebierać łapami. Mozolnie przesuwałam się w kierunku światła. Warknęłam pod nosem i rozłożyłam skrzydła by pomóc sobie nimi. Wkładałam ogromną ilość wysiłku by poruszyć łapą w przód i w tył. Kiedy byłam blisko światła poczułam jak zaczyna brakować mi powietrza. Jakaś czarna opaska związała mi pysk i zatkała nos, więc nie mogłam ponownie nabrać powietrza. Ostatkami sił machnęłam mocno skrzydłami, a moja łapa z musnęła światło.

*****

Gwałtownie nabrałam powietrza i otworzyłam oczy. Jedyne co zobaczyłam to wystraszony pysk Aro. Patrzył na mnie przez moment w dezorientacji, a po chwili odetchnął i usiadł obok. Szybko uspokoiłam oddech i podniosłam się do siadu. Nie bardzo wiedziałam co się stało. Ostatnie co pamiętam przed wylądowaniem w umyśle stwora to jego oczy. Czyli byłam w powietrzu. Dlaczego leżałam na ziemi? Popatrzyłam na basiora.
-Wystraszyłaś mnie. Tak nagle spadłaś na ziemię, nie wiedziałem co ci się stało-mruczał. Nagle jakby sobie coś przypomniał-Co robiłaś tam na górze?
Szybko poszukałam jakiegoś sensownego wytłumaczenia niezgodnego z prawdą.
-Chciałam zobaczyć czy nad pomnikiem jest coś jeszcze-wzruszyłam ramionami i podniosłam się. Czułam na sobie badawczy wzrok wilka. Wytrzepałam się z kurzu. Wiedziałam, że po tej "wizycie" w umyśle tego potwora zaczną się kłopoty. Czułam, że jego część pozostała we mnie.
-Idziemy zapolować?-spytałam by odciągnąć uwagę Dowódcy od tego zdarzenia-Zrobiłam się głodna.


Aro?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^