Od Aro-cd Ingreed

Zobaczyłem jak wadera upada. Automatycznie do niej podbiegłem. Nie wiedziałem kim była, ale musiałem jej pomóc.
-Nic nie mów- rzekłem. Cóż, ona i tak prawie  nie mogła oddychać...
Wziąłem ją na grzbiet i zacząłem biec w stronę jaskini głównej. Widziałem, że było z nią źle. Nie chcę widzieć kolejnej, konającej istoty. Starałem się gnać tak, aby nowej nic się nie stało. Wezwałem w myślach Libre, aby przygotował wszystko. Potrzebna jest jej natychmiastowa pomoc.
Dopiero o chwili zobaczyłem powoli wyłaniającą się jaskinie. Mój Przyjaciel podleciał i zabrał waderę. W jaskini miał już ktoś czekać. Dotarłem do niej gdy Shima podawała jej narkotyzujący mech pod nos
-To złagodzi objawy
-Libre podgrzej wodę- rozkazałem mu. Wykonał posłusznie polecenie i nabrał wody do miski wydrążonej w kawałku drewna. Przyniosłem trochę wełny, która nam została po ostatnich walkach. Shima zaczęła ją obmywać. Do ran nie mogło się dostać zakażenie. Nie wiedziałem co jej się przytrafiło
-Aro, Idź po liście Morgunaka, potrzebne będą do zagojenia się ran- skinąłem głową na wypowiedź białej wadery. Wybiegłem  z groty i pognałem do lasu, koło sali treningowej. Tam rosło tego najwięcej. Moje łapy nie potrafiły się zatrzymać. Szybko pokonałem te 500 metrów. Zacząłem zrywać liście, bo wiedziałem, że wadera cierpi. Za dużo wilków już tak miało na tych terenach.
Gdy miałem już wszystko zawróciłem do chorej. Shima już czekała na liście. Przekazałem je jej, a ta zaczęła przykładać je do ran/y nieznajomej.

Ingreed?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^