-Logicznie rzecz biorąc smoki już polują. Wspominałem Ci o tym- rzekłem i spojrzałem na nią ze zdziwioną miną
-No tak, ale jakaś przekąska zawsze może być- uśmiechnęła się
-Wyglądasz jakby coś się stało. Nieważne, jeśli chcesz to chodź- burknąłem. Czułem się dziwnie. Wadera zapewne nie mówiła mi całej prawdy. Wyszliśmy powoli z jaskini, panowała przez ten ten czas cisza i spokój. W głowie miałem szum, a łapy słabły. Choroba była coraz silniejsza... Musiałem przestać o niej myśleć. Nie ma leku na takie coś. Fuck.
Wyszliśmy z jaskini. Zarośla znowu były gęste.
-Na co chcesz zapolować?-spytałem
-Zależy co ty polecisz. Lepiej przecież znasz te tereny.- odrzekła cicho
-Nasi przyjaciele przylecą z kilkoma sarnami, więc może przepiórki. Małe i dobre przekąskę jeśli jesteś głodna. No, a nie preferuję polowania na króliki.
-Dobrze- powiedziała z lekkim uśmiechem
-Powinniśmy zdążyć zanim przylecą
Kasadi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz