Od Ingreed- cd Aro

Otworzyłam oczy. Ujrzałam obok siebie waderę i tego basiora, którego widziałam już wcześniej. Chciałam się podnieść, ale moje mięśnie nie reagowały. Nawet mrugnięcie oczami sprawiało mi ból i kosztowało masę wysiłku.
Obca wadera przykładała mi coś do ciała, a dokładnie do ran. Spodziewałam się bólu, pieczenia... Ale nic nie czułam. Leżałam bezwładnie, nie mogąc nic zrobić. Basior bacznie mi się przyglądał, a wadera w skupieniu leczyła moje rany.
Później poczułam zapach jakiegoś kwiatu, a następnie straciłam przytomność.

Otworzyłam oczy i rozglądnęłam się. Nikogo obok mnie nie było, ale wciąż leżałam w tym pomieszczeniu. Praktycznie całe moje ciało pokryte było świeżym bandażem. Byłam wypoczęta i nie czułam bólu. Wciąż byłam głodna. Spojrzałam w lewo i, ku mojemu zdziwieniu, ujrzałam kawał mięsa i miskę wody. Uśmiechnęłam się do siebie i podeszłam do posiłku. Wiedziałam, że może to być zatrute, ale silny głód sprawił, że nie mogłam się oprzeć. Kiedy się posiliłam, wyszłam na zewnątrz. Znów zaczęłam się rozglądać, żeby sprawdzić, czy jestem bezpieczna. Czułam się całkiem dobrze, jednak mój organizm wciąż był lekko osłabiony. Usłyszałam za sobą kroki, więc się odwróciłam. Za sobą ujrzałam basiora - tego samego, co wcześniej.
- Już się obudziłaś? - zapytał i lekko się uśmiechnął.
- Tak. Mogę wiedzieć, ile spałam?
- Dwa dni. I jak, lepiej się czujesz?
Otworzyłam szerzej oczy. Dwa dni?!
- Tak, czuję się o niebo lepiej. - uśmiechnęłam się - Dziękuję, że mnie tu przyniosłeś. Uratowałeś mi życie. Mów mi Ingreed.
- Aro. - przedstawił się - A to Libre.
Poczułam, że wiatr się zmaga. Po chwili przede mną pojawił się smok. Spojrzałam na niego, z zachwytem przyglądając się jego majestatycznym skrzydłom i pięknym, błyszczącym się łuskom. Uniósł dumnie łeb i spojrzał na mnie. Przy nim byłam niczym mała, bezbronna mrówka. Mógłby pozbawić mnie życia, jedynie uderzając mnie skrzydłem.
- Nie masz się gdzie podziać, prawda? - zapytał Aro, a ja skinęłam łbem. - Zawsze możesz zostać tu, we Wspólnocie Nocy.
Spojrzałam na niego z zaciekawieniem.
- Jak zgaduję, będzie to wspólnota smoków i wilków, prawa? Jesteście jej alfami?
- Tak.

Aro?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^