Parę minut po spotkaniu z Ingreed i Aro Shima mnie zawołała. Chciała żebym obejrzał coś w rodzaju linii ,,start" i ,,meta". Zrobiła je z lin, które kiedyś znalazła. Wyglądały bardzo dobrze jak na linie zrobione przez wilka. Mimo iż nie lubiłem rozmawiać tą waderę polubiłem, podobnie jak ona mnie. Poznaliśmy się i zaprzyjaźniliśmy mimo różności oczywistych. Ona była wesoła a ja ponury i tajemniczy. Gdy prowadziła mnie w miejsce gdzie chciała mi pokazać owe linie zapytała:
- A tak przy okazji: Na prawdę masz 3 lata? Wyglądasz na starszego.- popatrzyła na mnie.- I to o wiele.
Prychnąłem.
- Tak na prawdę mam prawie 10 lat a nie 3. Gdy opowiadałem Aro moją historie także pozmieniałem wiek.
- Dlaczego?
- Powiedzmy, że mam coś do ukrycia. - zobaczyłam, że otwiera pyszczek by zadać mi kolejne pytanie. - Coś czego nikomu nie powiem.
Zamknęła pyszczek. Po chwili powiedziała:
- Ale wiesz, że teraz wszyscy myślą, że jesteś bardzo młody? Gdy się dowiedzą mogą stracić i tak mały szacunek do Ciebie.
- Tym lepiej dla mnie.
Shima popatrzyła na mnie. Naprawdę ciężki typ - pomyślała.
*** Po dojściu na miejsce. ***
- I jak? - spytała z uśmiechem. - Nada się?
- Do...?
- Co 'Do' ? - Przekręciła łeb.
- Do czego się nada? Nie jestem pewien ale to ma być coś do rozrywki?
- Nie ty nie jesteś pewien? - zaśmiała się.
- Niczego nie można pewnym. Więc? Do czego to ma służyć?
- Otóż wiele wilków ze Wspólnoty uwielbia się ścigać, jednak niewiele jest terenów do wyścigów, wilki się potykają, łamią sobie kości i tak dalej. Tak więc pomyślałam, że co jakiś czas można by było zrobić ,,turniej''. Można znaleźć odpowiedni trasę i dbać o nią, by nie wystawały żadne korzenie, czy nie leżały kamienie. Ułożyć te oto linie ,,start'' na starcie i ,,meta'' na mecie.
- Yhm. Wszystko dobrze przemyślane, tylko... Czemu nie poprosiłaś o pomoc In czy kogoś innego, tylko mnie? Co ja mam wspólnego z rozrywką?
-Yhh... No cóż... Pomyślałam, że jesteś tajemniczy ale nawet Ty możesz mieć jakieś granice samotności. Jak ktoś do Ciebie ,,dotrze'' to nauczysz się bawić.
- Wiedziałem... - mruknąłem.
Shima popatrzyła na mnie i przekręciła łeb.
- Zrozum chcę Ci pomóc. Wiem, że prawie wszystko straciłeś... No ba! Została Ci tylko Vatariath. Wiele złych chwil przeżyłeś ale nie możesz zamknąć się w sobie i do końca życia być samotnikiem i ponurakiem.
Przez chwilę pomyślałem, że dobrze jak Zwiadowca jest ponury i tajemniczy.
- Wcale nie jestem samotnikiem! Mam Vatariath!
- Ale ona w końcu i tak założy swoją rodzinę i będzie miała wiele spraw na skrzydłach!
Westchnąłem. Nie mogłem znieść myśli gdy zabraknie także Vatariath...
- Masz rację - powiedziałem cicho. - spróbuje się rozerwać! Ale tylko raz!
Shima spojrzała na mnie z uśmiechem. ,,Zgodził się wreszcie!'' - pomyślała. Jeszcze raz na mnie zerknęła: na moim pysku nie widać było ani cienia uśmiechu. ,,Cóż przynajmniej się stara'' - przeszło Shimie przez myśl, a potem poprawiła się ,,Nie, on nigdy nie będzie się starał uśmiechnąć. Ale się zgodził''
- Spodoba Ci się! - uśmiechnęła się - To teraz trzeba uprosić Aro, by to zrealizować.
Przytaknąłem.
- Hmm... - Shima już na coś wpadła. - To co? Bierzemy po jednej linii w pyski i ścigamy się do ,,siedziby'' Aro.
Wziąłem ,,start'' w ostre kły.
- Tylko się pośpiesz! - krzyknąłem i już byłem 25 metrów od miejsca gdzie rozmawialiśmy.
Shima poszła za moim przykładem.
Shima?
<Jak poszedł wyścig?>
P.S. Od razu jak chciałam dołączyć do Wspólnoty jako Halt pomyślałam, że będzie miał prawie 10 lat. Jednak napisałam, że ma tajemniczy charakter. Mógł zataić także swój wiek, pomimo którego nadal jest zwinny i szybki.
(Od Junnia123)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz