Szłam przodem. Dlaczego on myśli, że może sobie rządzić! Może i jest basiorem, silniejszym i większym ode mnie no i co z tego? Pf!
Marcus po chwili szedł obok mnie
-A więc gdzie mnie prowadzisz?
-Najpierw chodźmy nad jezioro. Spragniony?- uniosłam lekko brew
-Trochę. Więc podążajmy!- odrzekł tylko.
Po jakichś 10 minutach byliśmy na miejscu. Zniżyłam łeb i napiłam się chłodnej wody.
-Piękne miejsce?- spytałam jakby chcąc uniknąć ciszy, którą zwykle lubiłam.
-Normalne, jak dla mnie- powiedział tylko i wziął łyka wody
Napiłam się jeszcze. Poznałam kogoś nowego, ale jednocześnie żałowałam, że jednak się nie kąpałam. Księżyc był aż za piękny...
Marcus?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz