Rozdzieliliśmy się z Arejn przed naszą jaskinią. Ona poszła na spotkanie z alfą, a ja w poszukiwaniu jakiegoś smoka. Najpierw jednak udałem się na małe polowanie nadal będąc w trzeciej formie. Szybko złapałem sobie na śniadanie pewnego samotnego jelenia. Chodź jestem w tej formie o wiele mniejszy niż normalnie i nie mam skrzydeł to nadrabiam to wszystko szybkością i zwinnością. Później udałem się nad jezioro aby zaspokoić pragnienie i tam właśnie znalazłem jakiegoś smoka który od razu gdy mnie zobaczył ryknął na całe gardło.
-Yhy mi też miło cię poznać -powiedziałem i spokojnie podszedłem do brzegu jeziora aby się napić.
-Odejdź dopóki jestem spokojny, a ty jeśli nadal chcesz żyć -warknął.
-Acha to ty jesteś niby teraz spokojny tak ? Hyh... Aceiro jestem -powiedziałem skończywszy pić.
Smok nie odpowiedział, jedynie zamachnął się łapą z ostrymi jak brzytwy pazurami. Zrobiłem szybki unik i czekałem na dalsze jego ruchy.
-Zmiażdżę cię jednym ciosem kurduplu -warknął.
Hmm w tej formie może nie jestem zbyt duży, ale gdybym przemienił się w moją normalną, główną postać z pewnością dorównywałbym jego wielkości tak samo jak z rozpiętością skrzydeł. Niewzruszony jego słowami usiadłem na ziemi i podniosłem na niego wzrok.
-Alfa nie byłby zadowolony gdybyś zabił nowego członka nie sądzisz ? -na te słowa smok powstrzymał się od kolejnego ataku.
-Skąd wiesz czy w ogóle należę do jakiejś z tutejszych watach ? Mogę być po prostu tutejszym smokiem lub podróżującym.
-Oprócz twojego zapachu czuję też zapach pewnego wilka który czułem też w jaskini głównej. Obstawiam, więc iż jesteście przyjaciółmi lub wspólnymi towarzyszami.
-A jeśli ci powiem iż po prostu zabiłem takowego wilka z tej watahy to co mi powiesz ?
-Powiem ci iż widziałem was bodajże wczoraj razem i wątpię w to iż byś go zabił -odpowiedziałem spokojnie na co on nic nie odpowiedział -Więc może zaczynając od początku. Nazywam się Aceiro, a czy teraz ty zdradzisz mi swoje imię ?
-...Killer... -warknął patrząc na mnie morderczym wzrokiem -I nie mam ochoty nikogo poznawać i z tobą rozmawiać. A chodź jesteś członkiem watahy to to nie przeszkadza mi zbytnio w zabiciu cię.
-Pomimo to wątpię iż mnie zabijesz, a obronić też się potrafię.
-Jesteś zbyt mały aby cokolwiek mi zrobić -prychnął.
-Pozory często mylą.... Ale mniejsza z tym. Nie szukam tu wroga ani przeciwnika.
<Killer?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz