Ułożyłem się obok wadery. Jeszcze przed tym jak usnęła wyszeptałęm jej do ucha skromne ; Dobranoc
Zasneliśmy. Gdy się obudziłem było już południe. Zrobiłem się głodny. Pogoda nadal była ładna. Wyszedłem z jaskini aby coś upolować. Nie było nic. Tak jakby wszystko pouciekało i pochowało się do nor. Zanim się obejrzałem byłem dość daleko od jaskini. Nagle poczułem jak na nos spada mi kropla wody. Zerknąłem ku górze. Ciemne chmury okryły niebo. Zagrzmiało. Na początku myślałem że to mój brzuch. Ale się myliłem. Zaczęło padać coraz mocniej. Grzmiało i błyskało się. Zara miała rację. Szykowało się na poważną burzę. Jak najprędzej biegłem w stronę jaskini.
Zara?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz