-Muszę już iśc-powiedziałem do zary
-Pa-nie odezwałem się. o prostu odszedłem.
Poszedłem do lasu. Chciałem przejść przez niego i iść na polanę. Nie trwało to długo. W którce przedarłem się przez gąszcze i znalazłem się na pół oświetlonej polanie na której w centrum znajdował się mały wodopój. Podszedłem i napiłem się wody. Poczułem głód. Schowałem się w krzakach i czekałem na zdobycz. Przy wodopoju pojawiła śię dzika świnia z młodymi. Wyskoczyłem i zabiłem matkę młodych. Zobaczyłem że jedno młode zaplątało się w długą trawę. Je też dopadłem. Położyłem obie cieniu i zacząłem jeść.
Shima??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz