- Problemu?- warknąłem- Glimmer, co cię ugryzło?!
- Mnie?- wadera powstrzymywała łzy
- Tak, ciebie! Wiem, że nie miałem tak jak ty, ale też nie miałem łatwo. Moich rodziców zabito na moich oczach! Ciągle mam to w głowie, to ciągle mnie męczy! Wiem przez co przeszły te szczeniaki, ale skoro nie chcesz mojej pomocy, to dobrze!- krzyknąłem
Poczułem się urażony wcześniejszymi słowami wadery. Nie chciałem naskakiwać tak na moją przyjaciółkę, ale sama tego chciała. Mówiła, że jej nie ufam. Mówiła, że nie wiem jak to jest być samotnym. A co najważniejsze, mówiła, że nie jesteśmy przyjaciółmi. Właśnie wtedy poczułem jak ktoś, a dokładnie ona, wbija mi nóż prosto w serce.
Spojrzałem tylko na Clove, która nic nierozumiejąc siedziała w kącie jaskini. Kiwnąłem tylko głową w jej stronę i spojrzałem na nią znacząco. Wiedziała już, że muszę porozmawiać z Glimmer. Wyszedłem z jaskini. Wadera wciąż popychała szczeniaki do swojej jaskini. Chciałem podejść do niej, zaproponować jej pomoc. Lecz co by to zmieniło?? Zamiast tego zatrzymałem się za nią i znów zacząłem;
- Ja chce tylko dobra tych szczeniaków. Po prostu zaproponowałem, że zajmę się nimi razem z Clove. Nie musiałaś się zgadzać, zrozumiałbym. Ale myślałem, że właśnie o to ci chodziło. Mówiłaś, żebym zajął się nimi, a kiedyś, gdy będę miał ukochaną zajmę się nimi razem z nią. To były twoje słowa, Glimmer. Więc o co ci chodzi?- spytałem spokojnym głosem- Byłem twoim przyjacielem. Ale najwyraźniej nie była to szczera przyjaźń. Zawsze ci ufałem i ufać będę nadal.- pokręciłem łbem- A może ty po prostu jesteś zazdrosna o Clove?- syknąłem i, nie czekając na odpowiedź wadery, odwróciłem się na pięcie. Pomaszerowałem do mojej jaskini i rzuciłem tylko mętne spojrzenie mojej ukochanej. Opadłem na ziemię w kącie jaskini i westchnąłem ciężko. Źle się z tym wszystkim czułem...
Glimmer??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz