Od Skiron'a-cd Clove-do Clove

- Clove!- wykrzyknąłem i podtrzymałem upadającą waderę
Wadera była zimna i leżała bezwładnie w moich ramionach. Spojrzałem na jej bezbronny wyraz pyszczka. Westchnąłem w duchu. Co mógłbym zrobić, żeby jej pomóc? Zamieniłem się w człowieka i podniosłem ją. Pobiegłem nad rzekę. Clove położyłem przy wodzie, a ja sam podszedłem do wysokiego drzewa. Dlaczego to zrobiłem? Bo drzewa ukrywały w sobie zaklęty czas. A czas to mój żywioł... Dotknąłem łapą jego pnia, a moje oczy zaszkliły się chwilowo. Po pewnym momencie czas ustał, a później zaczął się cofać. Wytworzyła się wichura, która cofnęła czas. Teraz leżałem na ziemi, a moja rana krwawiła. Clove stała nade mną i wpatrywał się we mnie. Gdy już miała użyć magii, ja powstrzymałem ją, chwytając jej łapę.
- Nie Clove...- wyszeptałem- Nie rób tego. Będziesz tego żałowała. Ja dam sobie radę, obiecuję...

Clove??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^