Spojrzałam na Aro. Od razu zauważyłam, że on również nie miał o tym pojęcia. Chwycił mnie za łapę, a ja oblałam się rumieńcem. Przeszliśmy przez tajemniczą szczelinę i zaczęliśmy się rozglądać. Otworzyłam już usta, aby coś powiedzieć, ale Aro uprzedził mnie.
- Teraz musimy być ostrożni...- wyszeptał- Nigdy nic nie wiadomo...
Kiwnęłam tylko głową. Ruszyłam niepewnym krokiem. Aro szedł u mojego boku, będąc gotowy do obrony zarówno mnie, jak i samego siebie. Po chwili usłyszeliśmy czyjeś kroki. Aro przybrał już bojową postawę, a ja zmrużyłam oczy, przez co lepiej widziałam. W końcu ujrzeliśmy wilka.
Aro??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz