Biegliśmy, ale chciałam jeszcze przyśpieszyć. Łapa krwawiła i strasznie bolała po wejściu w sidła. Jednak nie ustawałam i biegłam dalej.
-Zrób przerwę. Łapa nie wytrzyma-powiedział
-Nie. Zaraz będizemy-powiedziałam i pokuśtykałam dalej. Zbliżał się zmierzch. Od ostatnie rozmowy minęła godzina. Przeszliśmy 3 kilometry. Zobaczyłam światło
-To tutaj-rzekłam i zaczęliśmy się zakradać
Skiron??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz