Od Glimmer-cd Skiron'a-do Skiron'a

-Dlaczego mi nie ufasz?-spytałam i próbowałam wstać chwiejąc się.
-Ufam.
-Nie wierzę. Nie czuję żebyś mi ufał-powiedziałam i poszłam dalej w stronę wspólnoty co chwilę się obalając i czując jak serce na chwilę przestaje bić od trudu walki. Z moich oczodołów i oczu sączyła się swierza krew. W innych miejscach mojego ciała już była zaschnięta, lecz czułam jak strupy ocierają się o skórę.
-Pomogę ci
-Wiesz że nie chcę.-odparłam sucho- po co właściwie to robisz.
-Nie rozumiem
-Powinieneś. Teraz chcesz mi pomóc. Jednak nie ufasz mi. Rozumiem, że Clove to twoja dziewczyna, ale chcę od mojego przyjaciela nutkę zaufania. Chcę wiedzieć czy jesteś mi w stanie zaufać.  Czy pozwolisz żebym to ja zajęła się młodymi. Nie chcę by robiła to inna wadera. Chciałabym żebyś teraz wiedział co czuję. Jestem odrzucana. I to przez najlepszego przyjaciela. Dzięki, ze pomogłeś mi się podnieść i nie umrzeć, ale skoro jesteś tak zajęty-powiedziałam i otarłam łzy- to zabiorę szczeniaki. Nie martw się nie będe cię nękać. Skoro nie ufasz mi to je zabiorę. Wiem kochasz tamtą waderę, ale czy ty chciałbyś mieć 2 matki, albo czy chciałbyś być na przykład odrzucony czy hańbiony przez własną? Nie miałeś tak jak ja. Z ciebie nie szydziła własna matka. Ciebie nie wychowywało po kolei 10 wader! Myślisz że łatwo jest tak mieć. Później nie wiesz kto kim jest. Ojcem czy matką, a może bratem czy siostrą. Niczego nie jesteś w stanie rozróżnić. Więc skoro nie chcesz zabiorę je. Nie będziesz miał problemu-powiedziałam i uderzyłam o drzewo. Szybko się opamiętałam i ruszyłam do przodu. Basior nic nie mówił. Kierowałam się w kierunku jego groty. Gdy uzbierałam siły przeteleportowałam nas do wspólnoty. Nieraz Skiron chciał coś powieedzieć, lecz zawsze się cofał od wypowiedzi. W końcu dotarłam do groty. Weszłam tam przy małych siedziała jakaś wadera. Pewnie jego partnerka.
-Czy coś się? O mój boże nic ci nie jest. Może ci pomóc?
-Lepiej się odsuń . Przyszłam po szczeniaki Skiro. To znaczy po szczeniaki-powiedziałam. Przyzwyczaiłam się że szczeniaki były kilka dni u Skiron'a więc teraz się przejęzyczyłam. Basior wszedł do groty, a ja podeszłam do maluchów.
-Mamusia przyszła.-powiedziałam i popchnęłam maluchy w stronę wyjścia. Niestety byłam za słaba żeby je unieść
-Już się pozbywam twojego problemu-powiedziałam do Skrion'a i popchnęłam maluchy do wyjścia zasłaniając łzy.

Skiron??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^