-Wolę noc, a raczej kocham. Tylko wtedy mogę być sobą. Takim naprawdę sobą. Nikt mi wtedy ni przeszkadza. Moge posiedzieć i pomyśleć. Wbić się we własny umysł i poppatrzeć w gwiazdy na niebie i podziwiać ten księżyc. Blask wpadający przez komnatę. Kocham do niego wyć i zasypiać w jego świetle. I to tyle co mogę powiedzieć. Chociaż mógłbym mówić wieczność. Ale chyba jesteś zmęczona. Więc pójdę-powiedziałem i zacząłem odchodzić. Wtedy przypomniałem sobie- A może przyjśc po ciebie naoglądanie gwiazd?
Irvina???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz