Skoczyłem na basiora który odrzucił Irvinę na drzewo i przegryzłem mu krtań. Gdy to zrobiłem drugi skoczył mi na plecy. Tarzając się zrzuciłem go ze siebie i natychmiast następnie przycisnąłem do ziemi. Wbijałem pazury powoli i mocno, aby najwięcej cierpiał. Po chwili przebiłem mu gardło pazurami. Odrzuciłem go na bok i podbiegłem do Irviny. Zaniepokoiłem się, lecz nie mogłem dać tego po sobie poznać. W końcu byłem alfa. Wziąłem ją na plecy i zaniosłem do jaskini głównej.
Irvina???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz