Od Zary Do Athos'a


- Pięknie tu. - powiedział Athos nie odrywając oczu od rzeki.
- Też tak uważam.

Wszędzie rosły kwiaty.
Nagle zachmurzyło się i z nieba zaczęły spadać wielkie krople deszczu.
- Lepiej wracajmy.
Pobiegliśmy do mojej jaskini.Usnęłam...
Byłam w nicości.Wszędzie mgła. Nagle obok mnie pojawiła się moja mama z...skrzydłami na grzbiecie.
- Mamo...? - zapytałam niepewnie
- Nowa moc... - powiedziała
Wokół mnie pojawiła się niebieska mgła jak podczas zamiany w człowieka. Gdy opadła ja też ... miałam skrzydła


Obudziłam się.
- Dziwne to - mruknęłam.
Athos spał. Postanowiłam coś zjeść. Przeciągnęłam się. Już miałam wychodzić kiedy uświadomiłam sobie, że mam... na sobie skrzydła. Krzyknęłam.
- Co ci jest?! - Zapytał zbudzony moim krzykiem Athos.
- Nie wiem - powiedziałam z przerażeniem w oczach.
- Spokojnie,coś zaradzimy. Czy możesz sprawić by znikły?
- Nie wiem!
- Wyjdźmy na zewnątrz. Powiedz, czy umiesz latać?
- Jako kruk tak ale jako wilk nie. Chociaż może warto spróbować.
Machnęłam skrzydłami dziesięć razy by sprawdzić jaką maja moc.
Zaczęłam się powoli wzbijać w powietrze.

Athos?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^