Od Irviny-cd Aro-do Aro


Patrzyłam jak Aro odchodzi. Westchnęłam.
No tak, pomyślałam, przecież to alfa... To jego obowiązek...
Mimo to bałam się o niego. Chciałam, żeby już wrócił. Nie chciałam wojny. Kochałam go z całego serca. Nie przeżyłabym, gdyby coś mu się stało. Podeszłam do małego strumienia, który płynął przez środek jego jaskini. Na jego tafli ujrzałam swoje odbicie. Kwiat, który dostałam od Aro, pięknie prezentował się wpleciony w moją cytrynową sierść. Nagle coś plusnęło w wodzie. Obraz zamazał się, a mnie opryskała woda. To była mała rybka. Uśmiechnęłam się i otrzepałam futro z wody. Spojrzałam w stronę wrót. Odeszłam od strumyka i położyłam się w kącie jego jaskini. Zamknęłam oczy i, mimo usilnych starań, nie mogłam zasnąć. W końcu mi się to udało. Spałam przez jakąś godzinę. Miałam koszmar. Obudziłam się, cała zlana potem. Zerwałam się na równe nogi. Aro jeszcze nie wrócił.

Aro?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^