Od Shimy- cd Amaimona

Oddychałam głęboko aby nabrać powietrza do płuc. Amaimon stał obok i przyglądał mi się. Niedaleko przysiadł jego smok. Gdy się uspokoiłam ułożyłam się na ziemi.
-Dzięki - powiedziałam do basiora
-Nie ma za co - odparł
-Oj jest za co. Gdyby nie wy to albo to coś by mnie pożarło, albo bym utonęła. - uśmiechnęłam się pod nosem - Chodziłam tu wiele razy ale to stworzenie widziałam pierwszy raz. - spojrzałam na błękitną tafle wody
-Może znudziło jej się stare miejsce i przypłynęła w nowe? - odpowiedział pytaniem
-Może - wzruszyłam ramionami, po czym podniosłam się z ziemi. - Co teraz będziemy robić?
-Będziemy?
-No jakoś muszę Ci się odwdzięczyć za ratunek. - uśmiechnęłam się do basiora
Wymienił spojrzenie ze swoim smokiem.
-Nie musisz mi się odwdzięczać. - spojrzał na mnie Amaimon
-Muszę.
-Nie.
-Tak - zaczęłam go drażnić i ruszyłam za nim
-Nie - wszedł do lasu a jego smok wzbił się w niebo i zniknął za chmurami
-Tak.
-Nie. - powiedział cichszym głosem
-I tak coś wykombinuję. - odparłam - Nie chce być Ci czegoś winna. Rozumiesz?
-Ale nie jesteś mi winna nic. - rzekł
-Proszę. To dla mnie ważne. - mówiłam bardziej prosząco


Amaimon ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^