- Nie zapomnę. Kiedy jest wyścig?
- Popołudniu. Chyba.
- Dobra. - Powiedziałem i ruszyłem przed siebie. - Do jutra.
Wadera przewróciła oczami i pobiegła za mną.
- Tak? - Zapytałem gdy była już przy mnie. - Coś jeszcze?
- Spotykamy się na środku polany, dobra? Przy trasie dla młodych.
- Tak. Czemu nie chcesz brać udziału w wyścigu? Wyjaśnij, tak ogólnie.
- My męczyliśmy się przy budowie trasy, a oni niech się pomęczą przy pokonaniu jej. Zresztą wiem, gdzie są przeszkody.
- Ok. Do jutra.
- Do jutra.
Rozeszlismy się. Poszedłem do swojej nory.
Spałem około pięciu godzin. Gdy wstałem poszedłem coś upolować. Potem na polanę. Shima już czekała.
- Spoźniłem się?
- Nie. To ja się pośpieszyłam. Co tam masz?
- Pomyślałem, że po pracy pewnie będziemy głodni, więc upolowalem niedźwiedzia.
- Mniam.
Wzięliśmy się do roboty. Wszystko było dobrze, tylko Shima musiała naprawić lodowisko na końcu trasy dla dorosłych wilków. Potem wzięliśmy się za jedzenie.
Shima?
Znów przepraszam za błędy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz