Zauważyłem że wadera bardzo pragnie przejść się ze mną na spacer. Patrzyła się na mnie swoimi błękitnymi oczkami. No cóż. Chociaż poznam tereny watahy.
-Możesz iść. - odparłem nie spoglądając się na nią
-Dziękuję. - rzekła
Wyszliśmy z jaskini. Słońce lekko przedzierało się przez korony drzew. Trawa była jeszcze mokra. Gdzie nie gdzie znajdowały się niewielkie kałuże. Tęcza na niebie była prześliczna.
-To co.. gdzie idziemy ? - zapytała Ingreed
-Nie znam tych okolic. Może mogłabyś mnie oprowadzić ? - poprosiłem
-Z miłą chęcią - uśmiechnęła się
In? (wybacz że takie krótkie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz