Teraz nadszedł mój wybór który mógł zmienić moje życie. Żyć na nowo z wilkami bądź dalej w samotności. Wolałem tą pierwszą wersje.
-A mam inny wybór? - podniosłem brew
-W takim razie witamy w watasze. - odparł basior.
***
W tym samym dniu znalazłem sobie małą i przytulną jaskinię. Aro powiedział żebym znalazł kogoś kto może mnie oprowadzić po tutejszej okolicy. Ale to może jutroo? Wtuliłem się w swoje futro i zasnąłem.
***
Następnego dnia wstałem dość wcześnie. Słońce dopiero co wychylało się ku ziemi. Zaburczało mi w brzuchu. Znajdowałem się w środku lasu więc zwierzyny było pod dostatkiem. Upolowałem sobie na szybko małego zajączka i zjadłem go. Dziś miałem dobry humor. Wydaje mi się że ten dzień będzie udany..
No cóż myliłem się. Po południu zaczął lać deszcz. W całym lesie zrobiło się ciemniej niż zwykle. Próbowałem jakoś wrócić do swojej jaskini i przeczekać ulewę ale na marne. Deszcz tak mocno padał że ledwo widziałem gdzie idę. Skryłem się do pierwszej, lepszej nory. Mam szczęście. Ta nora była dość duża. Deszcz tutaj nie wpadał. Byłem bezpieczny. Nagle usłyszałem cichy warkot za moimi plecami. Odwróciłem się i najeżyłem także warcząc.
-Kim jesteś? - zapytałem oschle
Ingreed?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz