-Nadal nie rozumiem dokąd ci tak śpieszno-mruknęłam niezadowolona.
-Nie marudź, Morte-zaśmiał się Responso. Przewróciłam oczami i przyśpieszyłam kroku by dogonić smoka. Szliśmy już trzeci dzień bez odpoczynku. Bolały mnie łapy i skrzydła, ale postanowiłam nie narzekać więcej. Nie mogłam zrozumieć dlaczego mojemu przyjacielowi nagle się tak śpieszy. Ponownie spróbowałam zaglądnąć mu w umysł, ale ten tylko się zaśmiał. Już piąta próba poszła na marne. Z szóstej zrezygnowałam.
-Więc nie powiesz mi gdzie idziemy?-spytałam i rozłożyłam skrzydła. Wzbiłam się w powietrze i leciałam obok łba Responso.
-Gdybym ci powiedział już dawno byś zawróciła-znowu się zaśmiał. Popatrzyłam na niego w zadumie. Po chwili mnie olśniło.
-Nie.-powiedziałam twardo-Ja się nie zgadzam.
-Nie masz nic do powiedzenia, moja droga-smok wyraźnie się ze mną droczył. Warknęła od nosem.
-Ale to ja będę należała do jakiejś durnej watahy!-wrzasnęłam mu w psyk. Smok zatrzymał się i przygniótł mnie ogonem do ziemi. Warknęłam i spróbowałam wydostać się spod ogona stwora. Jednak na darmo. Responso schylił łeb do ziemi i dmuchnął we mnie dymem. Natychmiast się uspokoiłam.
-Chce tylko, żebyś w końcu zaczęła żyć tak jak normalny wilk, rozumiesz? Każdy wilk ma obowiązek należeć do jakiejś watahy, inaczej jest.. Wyrzutkiem-powiedział ostrożnie-Ty też powinnaś sobie znaleźć dom z innymi wilkami, znaleźć partnera i założyć rodzinę..
-Ale ja nie chce-przerwałam mu naburmuszona. Smok przewrócił tylko oczami i popatrzył gdzieś w górę. Nadstawiłam uszu i usłyszałam trzepot skrzydeł. Mój smoczy opiekun puścił mnie i pomógł mi stanąć na łapy. Otrząsnęłam się w piachu i trawy. Po chwili wylądował przed nami czarny smok w niebieskie prążki. Fuknęłam tylko na jego widok. Smok spojrzał najpierw na Responsa, który skłonił mu się, a potem na mnie. Odwróciłam wzrok. Nadal byłam zła.
-Więc to wy jesteście tymi, którzy chcą dołączyć?-padło pytanie. Popatrzyłam na smoka, który nie ruszył pyskiem. Zmrużyłam oczy wyczuwając innego wilka. Z grzbietu smoka zeskoczył wilk o ciemnej sierści i szaroniebieskich oczach. Położyłam po sobie uszy i powiedziałam cicho.
-Tak. My. Nazywam się..
-Morte-wyręczył mnie Responso. Popatrzyłam na niego trochę zła.
-Nie prawda. Na imie mi Kasadi..
-Ale wszyscy mówią jej Morte-ponownie się wtrącił. Warknęłam pod nosem i dałam spokój.
-A to Responso. Ty jesteś..-urwałam zdając sobie sprawę, że nawet nie wiem jak go nazwać. Skrzywiłam się do siebie uświadamiając sobie swoją niewiedzę o watasze. Popatrzyłam na smoka koło siebie.
-Alfa-odparł krótko. Pokiwałam łbem.
-Wybacz, ale nie wiem zbyt dużo o watahach.. i tym podobnym..-położyłam po sobie uszy i przycisnęłam skrzydła do boków.
Aro? ;-; głupie wiem x.x
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz