Popatrzyłam na Responso z lekką obawą. odkąd pamiętałam nigdy się z nim nie rozstawałam. Smok spojrzał na mnie z rozczuleniem w oczach. "Będzie dobrze, wierze w ciebie" usłyszałam w umyśle. Uśmiechnęłam się do niego. Smok schylił łeb, a ja przytuliłam się do niego. Kątem oka spostrzegłam, że zarówno Aro jak i Libre czekają cierpliwie. Z westchnieniem odsunęłam się od smoka i podeszłam do Aro.
-Więc prowadź-powiedziałam prostując się. Basior skinął na swojego smoka, który po chwili odleciał razem z Responso. Popatrzyłam za smokami i jęknęłam w duchu. Dla uspokojenia zacisnęłam mocniej opaskę na łapie. Spojrzałam na wilka i czekałam aż ruszy przodem. Nie śpieszył się ze zmierzeniem mnie od łap po czubki uszu. Dopiero po chwili odwrócił się i ruszył truchtem przed siebie.
-Gdzie się teraz znajdujemy?-spytałam.
-Na kwiecistej łące-odpowiedział. Przekręciłam łeb lekko w prawo, ale nie powiedziałam nic. Aro poprowadził mnie następnie przez Las Fuge, koło Wodospadu Przepowiedni, Jeziora i pod Świątynie Ładu. Z daleka pokazał mi również Góry Santos. Potem poszliśmy do jaskini głównej. Położyłam się tuż przy wejściu. Skrzyżowałam przednie łapy, a łeb położyłam na nich. Przymknęłam oczy i w tym samym momencie pojawiły mi się przed oczami straszne sceny okrutnej walki. Z piskiem skoczyłam na równe łapy i szeroko otwartymi oczami patrzyłam pod swoje łapy. W chwilę potem koło mnie zjawił sie Aro zwabiony moim piskiem.
-Coś się stało?-spytał jakby trochę zmartwiony. Przyjrzałam mu się. Nie chciałam zaglądać mu do umysłu. Jeszcze nie teraz. Nie jemu. Nie byłam pewna czy pytać go o to co zobaczyłam, ale ostatecznie zdecydowałam się milczeć.
-Nie.. Nic. Coś mi się przewidziało-mruknęłam kładąc uszy po sobie. Przyznaje. Nie potrafię kłamać.
Aro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz