Odeszliśmy w ciszy. Gdy oddaliliśmy się od miejsca, gdzie spotkaliśmy waderę Killer spytał:
-Czemu nie chcesz dołączyć?
Spojrzałem na niego.
-A ty chcesz?-odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
Smok niepewnie kiwnął lekko łbem, że chce. Zdziwiła mnie ta odpowiedź. To do niego niepodobne. Wtedy ktoś wszedł na drogę. Tym razem był to basior. Warczał na nas. Killer także pokazał kły.
-Wiecie, że znajdujecie się na terenie Wspólnoty Nocy?-warknął-Jestem Alfą tej Watahy.
-Wiemy...-po chwili dodałem-Właśnie zamierzaliśmy dołączyć... Czy możesz nas przyjąć?
Czas zacząć coś nowego.
***
Alfa przyjął nas. Potem wraz z Killer'em oswajaliśmy się z terenami Wspólnoty. Były dosyć duże. W dodatku znaleźliśmy wielką, skalną jaskinię, w której mój smok się mieścił i postanowiliśmy, że będziemy w niej mieszkać. Mój smoczy przyjaciel poleciał na polowanie, a ja zostałem. Wszedłem do jaskini. Było w niej strasznie ciemno, brudno i brzydko.
-Demon nie może w czymś takim mieszkać...-powiedziałem do siebie-Trzeba coś z tym zrobić.
Pstryknąłem palcem. Zacząłem tworzyć wnętrze. Stworzyłem coś takiego:
Zapaliłem lampki i stworzyłem tylne wejście dla smoka.
~~Coś długo go nie ma...
Wyszedłem z jaskini. Rozejrzałem się, ale Killer'a nigdzie nie było. Zacząłem się o niego martwić. Zawyłem, aby wrócił. Zawsze tak robiłem, gdy długo nie wracał. W odpowiedzi ryczał i wracał. Nadstawiłem uszy. Tym razem nie usłyszałem jego ryku. Zawyłem jeszcze raz. Nic. Gdy miałem zawyć trzeci raz usłyszałem głos:
-To ty? Co ty tutaj jeszcze robisz?
Był to głos wadery, którą wcześniej ujrzałem. Spojrzałem na nią i mruknąłem:
-Jednak dołączyliśmy do tej Wspólnoty.
-To fajnie. Skąd ta nagła zmiana?-spytała.
-Nigdy nie należeliśmy do Watahy, więc postanowiliśmy zrobić coś nowego.-lekko się uśmiechnąłem, ale po chwili mój uśmiech znikł tak szybko jak się pojawił. Killer'a nadal nie było. Spojrzałem smutno w niebo i usiadłem.
Shima?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz