Od Skiron’a - cd. Glimmer - do Glimmer

Siedziałem, a szczeniaki goniły naokoło mnie.
- Zaraz wrócę, bądźcie grzeczni, dobrze? – zapytałem
- Tak, tato. – powiedzieli, ale zaraz się poprawili – Znaczy… Skiron…
- Mówcie mi „tato”. – uśmiechnąłem się do nich
Ich mordki od razu się rozweseliły. Trąciłem ich nosem i wyszedłem. Chciałem udać się nad grób Clove. Wiedziałem, że Glimmer czuła by się niezręcznie, gdybym poszedł tam z nią, a szczeniaki chyba nie są wystarczająco dorosłe, żeby to zrozumieć. Podbiegłem tam. Kwiat nadal płonął, wpatrywałem się w niego przez chwilę. Zmówiłem krótką modlitwę i westchnąłem ciężko. Jedna łza spłynęła mi po policzku. Jednak nie mogłem się rozklejać. Trzeba wracać do szczeniaków.
Gdy już byłem w jaskini, z przerażeniem stwierdziłem, że Glimmer już wróciła. Zapewne nie jest zadowolona, że zostawiłem przez chwilę szczeniaki same…


Glimmer?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^