Od Aro-cd Irviny-do Irviny

Nagle ryk. Odwróciłem się. Widziałem wilki i Thanatora! Popatrzyłem na Irvinę
-Zostań! Zaraz wracam! Libre cię obroni!
-Lęcę z tobą!
-Tam prawie nie ma tlenu!-musieliśmy krzyczeć żeby coś usłyszeć.
-To jak sobie poradzisz!
-Dam radę!-zeskoczyłem i zacząłem spadać w dół. Zawsze w takich chwilach uwielbiałem myśleć. Ale chodziło o życie Navi'skich Wilków. Im bliżej byłem tym moja sierść była coraz bardziej niebieska. Wylądowałem na ziemi. Brak ilości tlenu jakoś zamortyzował upadek. W pierwszej chwili trudno oddychało się czymś czym dawno się nie oddychało. Powietrze było bardzo gęste.
Skoczyłem na Thanatora. Potem jakiś członek plemienia dołączył i może go nie powaliliśmy ale uciekł. Navi zaczęły na mnie warczeć. Nie ważne że miałem niebieską sierść. To o niczym nie świadczyło. Pokazałem mój talizman uspokoili się.
-Eytkan-powiedział jeden z nich
-Ty?-wskazałem na niego lecz on przekręcił głową i wskazał na mnie. Zaprzeczyłęm
(wskazuje na siebie) Hawnu(wskazuje na Irvinę)
-Muszę iść-powiedziałem. Trudno byłomi się z nimi komunikować

Irvina??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^