- Esprit?- spytałam, wstrzymując oddech- Przecież... Ty...
- Tak. Straciłem życie...- westchnął- Wszyscy tak myśleli. Sam nie wiedziałem kim jestem i gdzie jestem. Wszystko przez ten upadek ze skał.
- Ale... Gdzie ty się podziewałeś?
- Daleko stąd jest wataha. Przemierzałem wiele mil, gdy dowiedziałem się, że jesteś gdzieś tu. Musiałem cię odnaleźć, stęskniłem się. – uśmiechnął się
- Ja też, ale... Nie.- pokręciłam głową- To nie może być prawda... Czy ktoś jeszcze przeżył?
- Nie, tylko ja. Dlatego też było dla mnie tak ważne spotkanie się z tobą.
- Rozumiem. Cieszę się, że cię widzę.- przytuliłam się do niego
Musiałam teraz wszystko przemyśleć. Mój dawny przyjaciel, Esprit, żyje...
Aro??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz