- Niespodzianka?- uśmiechnęłam się- Nie mogę się doczekać.
- To dobrze- odwzajemnił uśmiech
- Ja już pójdę, widzimy się wieczorem, tak?- spytałam
- Tak. Do zobaczenia.
Odeszłam zadowolona. W pysku trzymałam łanię, ale odłożyłam ją w krzaki. Nie chciałam jej jeść. Pobiegłam do swojej jaskini i usiadłam. O jaką niespodziankę mu chodziło?
Aro? Co porabiasz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz