Byłam zaskoczona.
-Jesteś strategiem,tak?-spytałam.
-Tak. A ty przywódcą wojowników.
-Bez obrazy ale bardzo dobrze walczę i...nie chcę ćwiczyć...-powiedziałam i odleciałam. Znalazłam jaskinię i zasnęłam w niej.
~rano~
Obudziłam się cała wypłoszona,zapłakana i obolała. Ledwo widząc na oczy,poczułam coś chłodnego na karku....Ale było to tak przyjemnie chłodne.... Po chwili zoriętowałam się,że łapa Dana leżała na mym karku.
-Nic ci nie jest?-spytał.
-Nie...nic...-mruknęłam smutno zakrywając oczy mymi czarnymi włosami.
-Możesz mi za ufać.-odparł spokojnie Dan i odgarnął mi włosy z oczu.
-Miałam zły sen....po prostu....-rozpłakałam się i przytuliłam smoka.
Dan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz