-Tak jak wadera siedząca koło mnie-powiedziałem z uśmiechem, a wadera zarumieniła się.-To chyba już-powiedziałem i wstałem
-Szybko zleciało.
-Tak-powiedziałem siedząc już na miejscu i obserwując księżyc. Był piękny. Gwiazdy zbizyły się dość blisko. Zaczęły świecić i stworzyły piękny wzór. Nie wiedziałem co powiedzieć, ale coś mnie olśniło. Moja matka dawała mi wskazówki od tak dawna.Była zawsze przy mnie i przypominała o tej nocy. Spojrzałem na waderę. Gwiazdy odbijały się w jej oczach. Na jej pysku widniał uśmiech.
-Irvina?-spytałem. Odwróciła się i spojrzała na mnie. Wzrokiem zadawała pytanie " Tak?"
-Chcę ci tylko powiedzieć, że cię lubię-powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.
Irvina???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz