Od Halloween Mello-cd Dan'a-do Dan'a

Popatrzyłam na smoka.
-Tak...fajnie.Teraz idź,bo muszę wystartować!-Warknęłam,uderzając smoka w pysk mym ogonem.Rozpostarłam skrzydła i wzbiłam się do góry.Leciałam i nagle jedno ze skrzydeł,wygięło się nie naturalnie i spadłam na ziemię.Leżąc nie mogłam się ruszyć.
-Pomóc ci?-Spytał smok.
-Nie!Nie potrzebuję niczyjej litości!!-Warknęłam.
-Twoje skrzydła krwawią.Mo...-Przerwałam słowa smoka,uderzając go po raz drugi,ogonem w pysk.
-Nie potrzebuję pomocy!!!-Krzyknęłam.
-A masz imię?-Spytał smok siadając obok mnie.
-Tak,ale ci nie powiem....-Powiedziałam i zaczęłam nerwowo machać ogonem.
-Jestem Dan.-Przedstawił się.
-A ja mam cię dosyć!!Idź sobie!!!-Warknęłam.Smok wstał.-Co idziesz po resztę?!-Spytałam nerwowo.
-Nie...-Odparł i odleciał.

Dan,nie wracaj tu!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^