Spojrzałem na smoczycę. Zmierzyła mnie dumnym wzrokiem i skrzydłem zasłoniła swoją zdobycz.
- Spokojnie...- wymamrotałem- Nie chcę ci tego zabrać...
- Czyżby?- prychnęła
- Nie mogę. W końcu jesteśmy z jednej wspólnoty... Inaczej już dawno bym to zrobił.
- Nie byłabym tego taka pewna...
- Jak chcesz.- rozłożyłem skrzydła- Na mnie już czas.
Wzbiłem się w powietrze. Po chwili jednak usłyszałem krzyk smoczycy. Zatrzymałem się i wylądowałem. Spojrzałem na nią.
Błyskawica??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz