Od Junni

Spacerowałam sobie po lesie. Wszystkie liście były zielone. Ogólnie tereny Wspólnoty Nocy były bardzo piękne i przyjemne. Zwłaszcza podobało mi się na łące. Jest tam ładnie, rześko i miło spędza się tam czas. Byłam tam jakieś 15 minut temu i moja ocena to 10/10 (10 na 10.). Można tam biegać - co uwielbiam ponad wszystko. No oprócz miłości, której pewnie nigdy nie znajdę. - luźno i swobodnie. Kwiaty dodają zapachu, więc też mój nos znalazł ukojenie.
- Jeszcze nigdy nie czułam się tak doborze! - krzyknęłam głośno do - chyba - nikogo.
Nikt nie odpowiedział, co było raczej wiadome.
Spojrzałam za siebie i zobaczyłam jak ktoś szybko schował się za drzewem. Przkrzywiłam głowę i poszłam dalej, uważnie.
Po około 3 min. znów się odwróciłam pewna, że ktoś mnie śledzi.
I znów szybki ruch za drzewo.
Ruszyłam nagle biegiem spoglądając co chwila za siebie. Teraz już nikt nie próbował się kryć, po prostu biegł za mną. Zobaczyłam, że to z pewnością WADERA.
Zwolniłam do truchtu, a po kilku sekundach zatrzymałam się.

Może ktoś (jakaś wadera) dokończy?
Sorki za błędy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^