Od Junni- cd Czarnej Wdowy

Po tym jak wyszłam z jaskini poczułam jeszcze większe zimno. Deszcz padał jakby ktoś po prostu wylewał miskę wody na ziemię. Szłam ledwie pięć minut a już byłam cała mokra. Po chwili zobaczyłam działania burzy i deszczu.
Jakiś czas temu piorun uderzył w drzewo. Jak się okazało owe drzewo płonie. Cóż... Raczej płonęło. Deszcz bardzo szybko ugasił pożar. Szłam dalej nie oglądając się za siebie, na prawo i lewo.
Nagle bardzo głośno trzasnęło i na niebie pojawił sie duży piorun - chyba jednak burza się nie skończyła.
Piorun uderzył w ziemię tuż przy mojej prawej łapie. Instynktownie odskoczyłam do tyłu. Trawa, mimo iż bardzo mokra, zapaliła się i już po chwili przede mną pojawił się prawie trzy metrowy ogień. Na moje nieszczęście wiatr zawiał równie potężnie i ogień się rozniecił. Jak na zawołanie znów się błysnęło i kolejny piorun uderzył - tym razem, - za mną.
Dookoła mnie wznosiły się płomienie a w pobliżu żadnej żywej duszy. Ahh... Ten mój nie fart. Zaczęłam wyć. Może ktoś mnie usłyszy?
Rozglądałam się z nadzieją wypatrzenia jakiejś luki w ogniu. Na marne.
Zaczęło mi się robić bardzo gorąco. Deszcz w porównaniu z tymi płomieniami tak jakby nie miał nic do powiedzenia. Od żaru zbliżających się płomieni kręciło mi się w głowie. Widziałam jak przez mgłe. Coraz ciężej mi się oddychało. Najgorsza była świadomość, że nic nie mogę zrobić... Nawet jak gdzieś tu jest jakiś wysoki kamień, od którego mogłabym się wybić i skoczyć, nie dostrzegłabym go. Łapy się pode mną ugięły i upadłam. Nie mogłam złapać oddechu.
Teraz wszystko widziałam na czerwono. Po kilku sekundach, i tak marny już obraz, zasłoniła czarna chmura. Nie widziałam kompletnie. A potem już nic.


Wdowo?

Przepraszam za wszelkie błędy. :/ ~ Junnia123

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^