Od Irviny – cd. Aro – do Aro

Skinęłam głową. Moja twarz pozostała nieruszona, nie okazywałam uczuć. Ale mimo tego w głębi serca cieszyłam się, że Aro pozwolił mi lecieć. Wiedziałam, że może to za sobą ciągnąć spore konsekwencje, ale przynajmniej będę przy nim. Basior przeszedł do swojej „oficjalnej” jaskini i rozłożył jakąś księgę. Zaciekawiona zaglądnęłam do niej, ale rozumiałam co trzecie słowo. Aro zaczął czytać. Kompletnie się zamyślił.
- Aro? – spytałam. Nie odpowiedział – Aro?
- Aro! – krzyknęłam
Basior wzdrygnął się i spojrzał na mnie pytająco. Pokręciłam łebkiem.
- Co to? – spytałam


Aro?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^