Od Irviny- cd. Aro- do Aro


Chodziłam nerwowo po całej jaskini. Tam i z powrotem. Cały czas mój wzrok wędrował ku wrotom. Czemu Aro tak długo nie wraca?, pytałam sama siebie, choć wiedziałam, że jest tam od paru minut.W końcu wyszłam z jaskini i poszłam na spacer. Był środek nocy, a cała wspólnota spała. Oglądałam gwiazdy, delikatnie stąpając po pokrytej rosą trawie. Nagle usłyszałam szmer. Na początku myślałam, że to jeleń, lecz po chwili ujrzałam przed sobą karego ogiera. Zdziwiłam się, ale z zachwytem przyglądałam się jego muskularnemu ciału. Poruszał się z dumą, dostojnością i wrodzoną gracją. W jego oczach tańczyły ogniki, a grzywa i ogon powiewały na wietrze. Czułam jak bije od niego nienawiść, lecz też pewna łagodność. Stałam tak, ukryta w wysokiej trawie, a ogier zbliżał się do mnie ostrożnie.  Aro?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^