Zostałam ze szczeniakami. Położyłam się a ona bawiły się koło mnie. Lekko zielonkawy ciągnął brązowego szczeniaka za uszy. Chwilę potem oba basiorki skakały po mnie. Lutec ciągnął mnie za uszy, a Lani biegłam wszędzie. Nie było sekundy żeby przestali się bawić.
Raz jeden skakał na drugiego, a chwilę potem turlali się ziemi. Wyglądlai na szczęśliwych. Nie było po nich widać jaka tragedia stała się z ich matką.
Czekałam jeszcze pół godziny. W końcu do jaskini wszedł Skiron
Skiron?
Sorry, że mało. Nie wiedziałam co napisać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz