Nagle sama zwątpiłam w swoje słowa.
- A może jednak nie?- zniżyłam wzrok- Sama nie wiem...
- Czemu?- spytał- Myślę, że byłoby fajnie.
- No... Dobrze- uśmiechnęłam się blado
Przywołałam Corvir’a, lecz pierwsza zjawiła się Saphira. Chwilę potem przyleciał Corvir. Był większy od smoczycy. Jego wzrok wyrażał niezadowolenie, lecz uspokoiłam go, mówiąc do niego telepatycznie.
- Saphira, to Corvir. Corvir, Saphira.- przedstawiłam ich sobie i spojrzałam na basiora, który stał obok
Edmund??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz