Pobiegłem za waderą. Biegłem najszybciej jak umiałem. Nie mogłem dopuścić do tego, co mogło się stać. Zauważyłem ją, złapała się w sieci. Podbiegłem do niej, i w tym momencie coś w krzakach zaszeleściło. Spojrzeliśmy w tamtą stronę. To kłusownicy… Wystawiłem kły i najeżyłem sierść. Wycelowali nas na strzelbach. Mieli strzelać, lecz ja skoczyłem na nich, powalając ich. Glimmer próbowała się odplątać, a ja siłowałem się z nimi. Chwyciłem w zęby broń jednego z nich. Wadera w końcu uwolniła się z pułapki. Zaczęła uciekać. Ja pobiegłem w inną stronę. Oni pobiegli za mną. Zaczęli strzelać do mnie z drugiej broni. Próbowałem wymijać pociski. Przed sobą zauważyłem przepaść. Napiłem mięśnie i skoczyłem. Po chwili znalazłem się po drugiej stronie. Spojrzałem na nich i z zaciętą miną puściłem strzelbę z klifu. Zacząłem uciekać.
Glimmer? Gdzie jesteś??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz