Lecąc,zastanawiałam się czy nie jestem zbyt...inna.Każdy smok ma rodzinę,partnera albo przynajmniej przyjaciół.Może to dla tego,że ja swoich zabiłam?Lecąc byłam tak zamyślona,że nie usłyszałam smoczego ryku.Gdy spuściłam lekko wzrok,zobaczyłam jedynie smoka który wleciał z pełną prędkością na mnie.Siła uderzenia sprawiła,że ja spadłam na ziemię razem z tym smokiem.Upadek był tak bolesny,że chodź nie odczuwam zbytnio bólu,zemdlałam z jego powodu...
Jakiś smok?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz